Trzecia kolejka - wyjazd do Woli Wiązowej
W niedzielne popołudnie przyszło nam jechać na mecz do Woli Wiązowej, aby tam zmierzyć się z miejscowym Orłem. Pomimo braku trzech ważnych zawodników Marcina Łukomskiego, Przemysława Hałaczkiewicza i naszego trenera - Łukasza Dąbrownego, pojechaliśmy na mecz z jasnym celem - zdobycia 3 oczek! Uprzedzając relację można śmiało powiedzieć, że po przebiegu całego spotkania, przywozimy aż jeden punkt, głownie dzięki... a jakże - parze Kolanek - Łukomski.
Od początku spotkania to gospodarze śmielej atakowali i z każdą minutą były to groźniejsze ataki. Około 20' piłkarze Orła mieli rzut rożny - dobra wrzutka na 7 metr, tam strzał głową - nasz bramkarz odbija piłkę przed siebie, która spada prosto pod nogi zawodnika Woli Wiązowej, który bez zastanowienia oddaje strzał z 11 metra, jednak znakomitą robinsonadą popisuje się nasz bramkarz, naprawiając swój wcześniejszy błąd. Chwilę później gospodarze mieli najlepszą okazję w pierwszej połowie, kolejna dobra wrzutka pomocnika z prawej strony, strzał oddaje napastnik z 14 metra, piłka odbija się od spojenia i spada na 5 metr pod nogi zawodnika gospodarzy i gdy wszyscy widzieli piłkę w bramce... on przenosi ją nad poprzeczką. Zawodnicy gospodarzy bezustannie atakowali, a my nieudolnie próbowaliśmy ich zatrzymać. Do przerwy jednak udało się utrzymać 0-0.
Druga połowa to już bardziej wyrównana gra. Jako pierwsi przeprowadziliśmy akcje, która mogła przynieść bramkę - Wodzyński do Strąka, ten podaje na drugie skrzydło do Sebastiana Łukomskiego, a ten do Wodzyńskiego, który z dobrej pozycji oddaje strzał tylko w boczną siatkę. Jednak jak trwoga, to do... Łukomskiego. Około 55' "Seba" decyduje się na indywidualną akcję w swoim stylu, objeżdża trzech zawodników gospodarzy jak tyczki i próbując wrzucać - ku naszej uciesze - oddaje... "centrostrzał", który znajduje miejsce w bramce. Prowadzimy 1-0. Jednak z prowadzenia nie cieszyliśmy się nawet minuty.
Po rozpoczęciu, zawodnik Woli rzuca długą piłkę do napastnika, a ten w niezrozumiały sposób mija naszych zawodników holując piłkę do końcowej linii z której na 7 metr, a tam niepilnowany zawodnik gospodarzy umieszcza piłkę w pustej bramce. Katastrofa! W 65' na strzał z 25 metrów decyduj się zawodnik Orła, piłka leci w samo okienko bramki, lecz w ostatniej chwili nasz bramkarz przenosi ją nad poprzeczką, kolejny raz ratując nas przed utratą bramki. 70' i znów obejmujmy prowadzenie - Sebastian wrzuca piłkę do Dawida Łukomskiego, ten ją przedłuża do Dominika Dąbrownego, który pewnym strzałem z głowy umieszcza piłkę w bramce.
Niestety w 80' spotkania na boisko wkradło się trochę kabaretu, gdzie w roli głównej wystąpił arbiter spotkania, dyktując rzut karny z kapelusza - zły wyrzut z autu naszej drużyny piłkę przejmują gospodarze, przekątna piłka na napastnika gospodarzy, który wychodzi sam na sam z naszym bramkarzem, ten wyłuskuje czysto piłkę spod nóg napastnika, lecz nie zdaniem sędziego. 2-2.
Mecz zakończył się remisem, który z naszego punktu widzenia jest szczęśliwy. Wiele do życzenia zostawia praca sędziego w tym meczu, ale bierzemy to na klatę i przygotowujemy się do następnego spotkania z Unią II Sulmierzyce.
ORZEŁ Wola Wiązowa 2-2 GKS Siemkowice
skład :
Kolanek
Werner Lont Grzesik D. Jeż
Dąbrowny D. Wodzyński Łukomski D. Strąk
Łukomski S. (C) Grzesik K.
bramki:
0-1 Łukomski Sebastian
1-1
1-2 Dąbrowny Dominik
2-2
Komentarze